W uroczystej akademii uczniowie przypomnieli najważniejsze fakty dotyczące ustanowionego w 12 lat temu święta: Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, a także historię zbrojnego oporu Polaków przeciw sowieckiej okupacji w latach 1944-1963. Przedstawili również biografię majora Piotra Szewczyka.
Kwiaty pod tablicą upamiętniającą cichociemnego z Babic złożyli samorzącowcy: wójt Mirosław Smolarek, przewodnicząca Rady Gminy Bernardyna Bryzek, zastępca wójta Halina Musiał oraz dyrektor Samorządowego Centrum Usług Wspólnych Agata Michalska. Hołd ofiarom komunistycznego terroru oddała także delegacja Szkoły Podstawowej w Rajsku.
„ŻOŁNIERZE WYKLĘCI” to uczestnicy polskiego zbrojnego podziemia niepodległościowego, którzy od 1944 r. walczyli przeciwko sowieckiej okupacji i narzuconej przez Moskwę władzy komunistycznej. Przez zwalczający ich reżim nazywani byli „bandytami” i „faszystami”. Zakłamywano ich historie, wypaczano cel, o który walczyli, starano się wymazać ich ze społecznej pamięci.
PIOTR SZEWCZYK urodził się w 1908 w Babicach. Po ukończeniu szkoły do wybuchu drugiej wojny światowej pełnił służbę w Policji Państwowej. Zmobilizowany 1 września 1939 walczył w obronie Warszawy. Po przegranej wojnie obronnej przedostał się do Francji. Walczył w bitwie o Narwik, a po klęsce Norwegii w kampanii francuskiej. Po upadku Francji przeprawił się do Wielkiej Brytanii.
W styczniu 1942 roku zgłosił się ochotniczo do służby w okupowanej Polsce. Znalazł się w czteroosobowej ekipie skoczków, która w lutym 1943 została zrzucona w rejonie od Siedlec. Jako oficer Armii Krajowej inicjował i organizował wiele akcji bojowych we Lwowie aż do wyzwolenia tego miasta w lipcu 1944. Unikając aresztowania przez sowietów, w lipcu 1945 dotarł przez Warszawę do Londynu.
15 października był z powrotem w Warszawie, gdzie został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa na początku listopada 1945 roku. Został oskarżony o współpracę z obcym wywiadem i próbę obalenia ustroju i skazany na karę śmierci. Mieszkańcy rodzinnych Babic zebrali wówczas ponad 100 podpisów z prośbą o ułaskawienie. Kary nie wykonano, lecz zamieniono na 15 lat pozbawienia wolności. Na mocy amnestii 8 maja 1956 został uwolniony, a w 1968 zrehabilitowany.
Do rodzinnej miejscowości powrócił w 1986 roku. Zmarł w 1988.